„Nie przypominaliśmy niczego innego”. To co Jason Alexander z Kronik Seinfelda uważał za największy problem serialu, okazało się być jego największym atutem

Czasem to, co wydaje się wadą, może okazać się kluczem do sukcesu. Tak było w przypadku Kronik Seinfelda, które podbiły widownię i okazały się hitem.

ciekawostki filmowe
Edyta Jastrzębska 29 sierpnia 2024
1
Źrodło fot. Seinfeld, Larry David i Jerry Seinfeld, NBC, 1989
i

Choć Kroniki Seinfelda okazały się ogromnym hitem, nie każdy wierzył w sukces tej produkcji. Obawy miał występujący w tym serialu Jason Alexander, który martwił się, że sitcom doczeka się wyłącznie pilotażowego odcinka i zostanie po nim skasowany.

Jego negatywne nastawienie brało się z tego, jak oryginalnym pomysłem Kroniki Seinfelda ówcześnie były i do jak trudnej widowni były skierowane. I nie pomylił się, bo NBC początkowo rzeczywiście odpuściło sobie tę produkcję i dopiero później, gdy pilotażowy odcinek został wyemitowany, aby zapełnić lukę w ramówce, dało mu szansę. Pilot spotkał się z tak pozytywnym odbiorem, że stacja, pomimo początkowych wątpliwości, zdecydowała się zamówić kolejne odcinki.

O swoich obawach Alexander opowiedział podczas wywiadu z Howie’em Mandelem.

Myślałem, że to będzie pilot i prawdopodobnie na tym się skończy. Kiedy zrobiliśmy pilota... Pomyślałem, że stworzyliśmy program, którego główną widownią są mężczyźni w wieku od 18 do około 35 lat, którzy prawdopodobnie mieszkają w mieście i nie oglądają sitcomów... Nie przypominaliśmy niczego innego, co było na antenie.

Aktor uznał, że odmienność oraz grupa odbiorców, do której Kroniki Seinfelda były skierowane, będą stanowić największy problem produkcji i przesądzą o jej porażce. W końcu jak serial ma odnieść sukces, jeśli widownia, która powinna go oglądać, zdaje się nie być zainteresowana sitcomami? Okazało się, że Alexander pomylił się w swojej ocenie, a serial wypełnił pewną lukę w ramówce, przyciągając przed ekrany rzesze widzów.

Ale ze względu na tę publiczność, ponieważ [serial] przyciągał mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat, była to publiczność, której reklamodawcy z prime time’u nie mogli bardzo łatwo zdobyć. A fakt, że tylko oni oglądali nasz program oznaczał, że zawsze znalazł się ktoś, kto go sponsorował.

Trudna do zdobycia publiczność, która doczekała się serialu specjalnie pod siebie, pomogła Kronikom Seinfelda w zarabianiu na siebie i utrzymaniu się w ramówce NBC. Zatem największa wada serialu, okazała się być jego najmocniejszą stroną.

Edyta Jastrzębska

Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią

„Uważam, że było to konieczne”. Brooklyn 9-9 w odcinku, z którego Terry Crews jest dumny, na chwilę zapomniało, że jest komedią

„To była trudna lekcja”. Ceniony reżyser zapewnił, że już nigdy nie będzie pracował z Julią Roberts

„To była trudna lekcja”. Ceniony reżyser zapewnił, że już nigdy nie będzie pracował z Julią Roberts

„Byłem w potrzasku”. Ten film z 2012 roku wart 100 mln dolarów ocalił karierę Hugh Granta i pomógł mu ponownie czerpać przyjemność z aktorstwa

„Byłem w potrzasku”. Ten film z 2012 roku wart 100 mln dolarów ocalił karierę Hugh Granta i pomógł mu ponownie czerpać przyjemność z aktorstwa

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

„Nie było to satysfakcjonujące”. Odtwórczyni uwielbianej postaci w Harrym Potterze wyznała, że występ w serii dla niej nie przypominał aktorstwa

„Myślę, że jestem do tego przyzwyczajona”. Angelina Jolie z klasą odpowiedziała producentowi, który nazwał ją „minimalnie utalentowanym rozpuszczonym bachorem”

„Myślę, że jestem do tego przyzwyczajona”. Angelina Jolie z klasą odpowiedziała producentowi, który nazwał ją „minimalnie utalentowanym rozpuszczonym bachorem”