Skip to content
Menu

Magnes
z Putinem

Anna Gielewska
współpraca: Anastasiia Morozova, Daniel Flis, Wojciech Cieśla / FRONTSTORY.PL
Michael Weiss / The Insider
Zdjęcie: Vincent West / Reuters / Forum

12 sierpnia 2024

  • Gdy ABW zatrzymywała Pablo Gonzáleza rosyjski szpieg nie był sam – razem z nim na dołek trafiła jego partnerka, polska dziennikarka. Kobieta od zimy 2022 r. ma zarzut pomocnictwa w szpiegostwie – potwierdza to prokuratura

  • Była partnerka Gonzáleza bywa w Sejmie, relacjonuje sytuację na granicy, przygotowuje nawet materiały o szpiegostwie. Tych, którzy pytają o jej rolę w sprawie, straszy prawnikami

  • Ich ponad dwuletnia relacja otwierała Gonzálezowi wiele drzwi. Ujawniamy, jak oficer GRU budował relacje w środowisku warszawskich dziennikarzy, korespondentów i aktywistów

PO NASZEJ PUBLIKACJI

Aktualizacja z 14 sierpnia 2024 r.

Po naszej publikacji Prokuratura Krajowa wydała komunikat, w którym informuje o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko Pablo G. Y. vel Pavel R. oraz podaje prawdziwe dane osoby opisywanej przez nas jako Natalia K.

Jak informuje prokuratura, „Materiał dowodowy w zakresie pozostałych osób współdziałających (w tym przeciwko podejrzanej Magdalenie Ch.) wyłączono do odrębnego postępowania, które jest kontynuowane.”

Pablo Pablo G. Y. vel Pavel R. jest oskarżony o popełnienie przestępstwa z art. 130 § 2 kk w brzmieniu obowiązującym do 1 października 2023 r., tak więc grozi mu kara pozbawiania wolności od 3 do 15 lat. „Działalność oskarżonego polegała m.in. na zdobywaniu i przekazywaniu informacji, szerzeniu dezinformacji oraz prowadzeniu rozpoznania operacyjnego.”

W ich mieszkaniu na lodówce w kuchni wzrok gości przykuwał trójwymiarowy magnes-zabawka. Gdy ktoś podchodził bliżej, mógł zobaczyć na magnesie sylwetkę Władimira Putina. Po chwili obraz się rozmywał. 

Ta historia jest równie dziwna i nieostra jak groteskowy souvenir z warszawskiej lodówki. Największa szpiegowska afera ostatnich dekad: w centrum Polski, wśród korespondentów i dziennikarzy, sam udając dziennikarza operował Pablo González, etatowy oficer GRU.

O jego zatrzymaniu i wydaleniu w największej od dawna akcji wymiany szpiegów słyszała cała Polska, Gonzálezem interesują się światowe media. Nikt nie wie, że w tej sprawie brakuje ważnego elementu. Ta historia dotyczy kogoś jeszcze, nie tylko Gonzáleza.     

Moskwa, lotnisko Wnukowo, sierpień 2024 r. Na samolot z rosyjskimi szpiegami wymienionymi za więźniów politycznych czeka Władimir Putin. Maszyna ląduje, w tłumie na płycie pojawia się sylwetka wygolonego mężczyzny po czterdziestce. Pablo González vel Paweł Rubcow ostatnie dwa i pół roku spędził w polskim areszcie. 

Pablo González vel Paweł Rubcow wysiadający z samolotu, na który czekał Władimir Putin. Zdjęcie: kremlin.ru

Według polskich służb – to niebezpieczny oficer GRU. Na filmach z lądowania w Moskwie widać, jak Rubcow z Putinem na lotnisku podają sobie dłonie – Rubcow uśmiecha się i kiwa głową. Na tę szczególną okazję włożył t-shirt z postacią szturmowca z Gwiezdnych Wojen i napisem: „Imperium cię potrzebuje”.

ABW prześwietla ściany

Zanim zostanie zatrzymany z 27 na 28 lutego 2022 r. w jednym z hoteli w Przemyślu, przez ponad dwa lata będzie mieszkał i działał w Polsce. Tej samej nocy w 2022 r. razem z nim służby zatrzymają Natalię K. (imię i inicjał zmienione), polską dziennikarkę freelancerkę. Prywatnie – partnerkę Gonzáleza. Gonzálezowi postawią zarzut udziału w działalności obcego wywiadu, partnerce – pomocnictwa w szpiegostwie.

Po zatrzymaniu ABW rewiduje mieszkanie pary w Warszawie (wynajęte miesiąc wcześniej). Scena jak z filmu: kilkunastu funkcjonariuszy prześwietla ściany przenośnym rentgenem, ultrafioletem sprawdza strony w notesach. Agenci zabezpieczają sprzęty, telefony, laptopy, zewnętrzne dyski, znajdują karty płatnicze na rosyjskie nazwisko Gonzáleza – Pawła Rubcowa. W kieszeniach kurtki – paragony z Moskwy.

Za jakiś czas w sprzęcie mężczyzny prokuratura odkryje dowody działalności rzekomego dziennikarza: materiały, które González zdobył rozpracowując Żannę Niemcową, córkę zamordowanego rosyjskiego opozycjonisty. 

Angielska wersja artykułu została równocześnie opublikowana na vsquare.org

Po zatrzymaniu Pablo González trafia do aresztu, traktowany jest jak niebezpieczny osadzony, przez pierwsze miesiące za kratkami izolowany od innych aresztantów. Grozi mu dożywocie. 

Sąd nie zgadza się na areszt Natalii K. Czy dlatego, że zarzuty prokuratury są zbyt słabe? Tak wynika z artykułu na lokalnych stronach Wyborczej – do dzisiaj jedynej dostępnej w sieci publikacji, która informuje o dwójce ludzi (a nie samym Pablo) zamieszanych w skandal szpiegowski.

 O tym, że Natalia K. została zatrzymana wie garstka znajomych, wie też kilkoro dziennikarzy, wiedzą korespondenci. Mało kto z polskich znajomych pary, którzy bywali w ich wspólnym mieszkaniu, zdaje sobie sprawę, że González posługiwał się również rosyjskim paszportem Pawła Rubcowa. Są wstrząśnięci informacjami o miłym, zabawowym Pablo.

Przez ponad dwa lata od aresztowania dla polskich i zagranicznych mediów González będzie jedynym podejrzanym. Natalia K. wróci na pierwszą linię newsów jako reporterka. O swojej sprawie nigdy publicznie nie wspomni – choć zabiera głos w ważnych debatach. 

Petersburg, wakacje z agentem

Żeby dobrze zrozumieć tło historii Pablo Gonzáleza trzeba cofnąć się do lat 30. XX wieku. Po klęsce sił lewicowych w wojnie domowej Andrés González – dziadek Pablo, syn hiszpańskich komunistów – trafia do ZSRR, ojczyzny światowej rewolucji. Pomimo czystek, jakie Stalin regularnie urządza komunistom spoza Rosji, Andrés zadomawia się w Związku Radzieckim.

Na przełomie lat 70. i 80. jego córka, María Elena González, poznaje Aleksieja Rubcowa. W 1982 r. w Moskwie na świat przychodzi Paweł, który z czasem zostanie Pablo.

Po rozwodzie z Aleksiejem, w 1991 r. – roku upadku ZSRR – Maria i Paweł wyjeżdżają do Hiszpanii. Tam chłopiec przyjmuje hiszpańską wersję imienia: Pablo, ale zachowa oba paszporty, hiszpański i rosyjski. Ojciec Rubcowa, Aleksiej, pod koniec lat 90. pracuje w rosyjskich mediach, z informacji Agentstvo wynika, że jest wtedy menedżerem w RBC.

Mówiący płynnie po rosyjsku Pablo w Hiszpanii kończy slawistykę, zaczyna zajmować się dziennikarstwem. Nie wiemy, kiedy i dzięki komu trafia do GRU, jakie przechodzi szkolenia, częściowo dziś wiemy, jakie dostawał zadania.

GRU, rosyjski wywiad wojskowy, to wyjątkowa praca. Oprócz subtelnych gier szpiegowskich odpowiedzialny jest za najbrutalniejsze misje przeprowadzane za granicą: morderstwa, dywersję, dezinformację, kampanie destabilizacyjne, otrucia, zamachy stanu. Wiele informacji na temat operacji GRU owianych jest tajemnicą. Zachód zorientował się w skali działań GRU dopiero w 2018 r., po zamachu na Siergieja Skripala, szpiega, który przeszedł na stronę Brytyjczyków.

González-Rubcow pracą dla GRU się nie chwali, coraz częściej za to podróżuje po świecie, publikuje w hiszpańskich i baskijskich periodykach. Częstym towarzyszem wypraw jest fotograf Juan Teixeira – znają się od 2011 r., a od 2018 r. obaj prowadzą stronę www.eulixe.com, wrzucają tam relacje i teksty z zapalnych regionów świata. Zrządzeniem losu głównie tych z zapalnych miejsc, w których interesy ma Federacja Rosyjska: Bliski Wschód, Donbas, kraje byłego ZSRR. 

Część publikacji na www.eulixe.com w zawoalowany sposób wpisuje się rosyjskie w narracje.

Portal obu Hiszpanów powstaje już po wycieczce Pablo z Moskwy do Petersburga i z powrotem. Według portalu Agentstvo w czerwcu 2017 r. González podróżuje w obie strony tym samym samolotem, co oficer GRU Siergiej Turbin. Czy się znają? To pewne: za bilety obu mężczyzn zapłacono z tego samego konta, w tej samej transakcji. 

Turbin to w GRU nie byle kto – jak ujawnił Christo Grozev z The Insider, jest związany z Piątym Departamentem, który prowadzi program „nielegałów”, rosyjskich agentów funkcjonujących na Zachodzie w ukryciu, zalegendowanych pod fikcyjnymi tożsamościami. Rosja buduje i utrzymuje sieć „nielegałów” wykorzystując ludzi o skomplikowanych i rozsianych geograficznie związkach rodzinnych. Takich jak Pablo.

Zadanie: szpiegować Niemcową 

Znajomość języków i przyjazne usposobienie otwierają drzwi i otwierają ludzi. Legenda hiszpańskiego freelancera i legitymacja prasowa pozwalają swobodnie jeździć w rejony zapalne, dokumentować wydarzenia, fotografować i nagrywać.

Co ma z tych podróży GRU? González buduje kontakty w środowiskach dziennikarskich i zbiera informacje, ktore mogą być przydatne dla rosyjskiego wywiadu.To tylko jeden z celów – dla rosyjskich służb oprócz twardego szpiegostwa liczy się wpływ na zachodnią opinię publiczną. Publikacje i posty dziennikarza w mediach społecznościowych nikogo nie dziwią (González publikuje po hiszpańsku i angielsku). 

Ale ambicje GRU są większe, niż legendowanie „nielegała” jako reportera.

Żanna Niemcowa uciekła z Rosji, od 2015 r. w Niemczech prowadzi fundację imienia swojego ojca (Fundacja im. Borisa Niemcowa na rzecz Wolności). Mniej więcej w 2016 r.w jej otoczeniu pojawia się Pablo González – jest ujmujący, przyjazny, wie, jak nawiązać bliską relację. Z nieoficjalnych ustaleń FRONTSTORY.PL wynika, że za jakiś czas to właśnie Niemcowa będzie pomagać polskim śledczym analizować materiały znalezione u Gonzáleza. W rozmowie z niezależną redakcją śledczą Agentsvo w maju 2023 r. Niemcowa potwierdziła, że wiąże j�� umowa z polskimi władzami, dlatego nie może mówić o szczegółach sprawy. 

Zdjęcie z Żanną Niemcową (po lewej), jakie Pablo González zamieścił na swoim blogu. Źródło: pabvision.net

Obecność w orbicie Niemcowej to dla GRU duża sprawa – pozwala zainstalować służby Putina w środowisku rosyjskiej opozycji. W czerwcu 2017 r. González pojawia się w Bonn na ceremonii wręczenia nagrody im. Niemcowa. Według Agentsva prosi uczestnika imprezy o pośrednictwo, chce zrobić wywiad z opozycyjnym dziennikarzem Władimirem Karą-Murzą (wywiad ukaże się w baskijskiej, lewicowej gazecie Gara), który dochodzi do siebie po otruciu przez rosyjskie służby.

Siedem lat później Kara-Murza będzie jednym z więźniów politycznych, których Rosja wymieni za Gonzáleza. 

Według gazety „El Independiente” od 2016 r., farbowanemu reporterowi z korzeniami w Moskwie przyglądają się hiszpańskie służby. Mniej więcej w tym czasie Pablo bierze udział w konferencji z Ilją Jaszynem, rosyjskim opozycjonistą. Jaszyn, jeden z uwolnionych w ramach wymiany więźniów za szpiegów, już po wylocie z Rosji opowie o swoich przeczuciach –  że González informował Kreml o działaniach opozycjonistów.

Jesienią 2019 r. González-Rubcow pojawia się na konferencji zorganizowanej przez serwis Bonanza Media na temat zestrzelenia samolotu MH17 – serwis jest częścią operacji informacyjnej związanej z GRU (ma podważać ustalenia międzynarodowego śledztwa, które wykazało, że za zestrzeleniem samolotu stały rosyjskie służby). Program Bonanza nadzoruje wysoki rangą generał GRU, Andriej Ilczenko. Tak się składa, że to również on nadzoruje program „nielegałów”.

González-Rubcow publikuje artykuł po tej konferencji na swoim portalu.

Do Syrii za pieniądze Moskwy

W tym czasie, jesienią 2019 r., González-Rubcow funkcjonuje już w Warszawie.

Nawiązuje relację z dziennikarką Natalią K. (nie wiemy, kiedy i gdzie dokładnie się poznają). Wynajmują mieszkanie w Warszawie, razem podróżują. Podobnie jak sam Pablo do tej pory – w rejony zapalne.

Źródło: zrzut ekranu

On publikuje w baskijskich lub hiszpańskich mediach (Gara, Público, laSexta), współpracuje też ze znanym na całym świecie Voice of America i Deutsche Welle. Ona – energiczna, znająca języki – relacjonuje wydarzenia z Polski i ze świata dla komercyjnych, głównie zagranicznych stacji. Od lat także jeździ do Donbasu i Ukrainy, na granicę polsko-białoruską, bywa w Nagornym Karabachu, w Senegalu, na Zachodnim Brzegu. Nie wiemy, w ilu podróżach biorą udział razem z Pablo od czasu, gdy są parą. Wiemy, że współpracują zawodowo.

„Uwierzyła mojej legendzie” – tak według  El Independiente miał powiedzieć  Pablo w jednej z rozmów, przechwyconej przez polskie służby.

Zaraz po przyjeździe do Polski González zaczyna się w Warszawie „legendować” towarzysko. Może dzięki temu rozpracować środowiska dziennikarzy i korespondentów, a także fotoreporterów i lewicujących aktywistów. Według jednego z naszych źródeł w służbach, w tym czasie usiłuje również budować relacje w biznesowym zapleczu prawicy. W 2019 r. występuje w panelu na Forum w Karpaczu. Temat? „Długi cień propagandy – wojna informacyjna z Ukrainą i Zachodem”. González przekonuje, że z Rosją trzeba prowadzić dialog, a sankcje są niepotrzebne.

Zrzut ekranu ze strony Forum Ekonomicznego w Krynicy. Źródło: web.archive.org

W 2019 r. González-Rubcow jedzie także do  Syrii. Po powrocie z wycieczki, organizowanej przez rosyjski rząd, publikuje krzepiący tekst o relacjach syryjsko-rosyjskich: „Pomoc Moskwy wzmocniła siły syryjskie i uratowała życie wielu żołnierzy” – pisze.

Znają wszystkich i wszyscy ich znają. Przez warszawskie mieszkanie Natalii i Pablo przewijają się znajomi, w tym ze świata mediów. Językiem dyskusji często jest angielski. Wpadają korespondenci, przychodzą pogadać aktywiści. Opowiada jeden ze znajomych, który chce pozostać anonimowy: – Dzisiaj patrzę na to inaczej, ale czasem komuś  brakowało prądu w komórce czy w laptopie. Nie mówiąc o pracy na wyjeździe, tam zawsze dużo się działo, latały ładowarki, powerbanki. Teraz się zastanawiam, czy on mógł zasysać od nas jakieś dane, kogoś rozpracowywać. 

González chętnie jeździ na festiwale fotograficzne – w sieci znajdujemy jego zdjęcia z FotoCampu (2020 r.), z plakietką VIP, którą otrzymał jako „osoba towarzysząca” – Z perspektywy czasu nie dziwi mnie to, ponieważ na FotoCampie przewija się m.in. elita dziennikarzy i fotoreporterów – więc impreza może być wartościowa, jeśli chodzi o kontakty, informacje. Z tego co pamiętam, trzymał się raczej na uboczu – opowiada nam nieoficjalnie jeden z uczestników. Gonzaleza interesuje fotografia dokumentalna.

Zrzut ekranu ze strony fotocamp.pl

 – Dzięki relacji z Natalią miał dostęp do różnych kontaktów, środowisk, chodził na piwo z korespondentami, budował relacje, wzbudzał zaufanie – pamięta inny z naszych rozmówców z kręgu Pablo i Natalii.

– Miły, nie do przepicia, poglądy lewicowe – charakteryzuje inny.

Znajomy Natalii i Pablo (jak wszyscy pozostali, chce pozostać anonimowy) wspomina: – Czasem nagrywał jakieś filmiki, wywiady, robił zdjęcia, mówił, że to dla hiszpańskich mediów. Nie wiem co z tego publikował, nie zwracaliśmy na to uwagi.

Od Stalina do Nawalnego

Pablo – przynajmniej ten z warszawskiej „legendy” GRU – to zagorzały fan Star Wars. Wielbiciel złowieszczego Imperium. To ciemna strona mocy, żartuje, walczyła o ład w Galaktyce.

Nikomu nie zapala się czerwona lampka choć to, co pisze González, gdy mieszka w Polsce, jest zastanawiające.

W 2019 r. pisze w Eulixe o rozczarowaniu Ukraińców Majdanem, o wyborach w Ukrainie (wspomina o możliwych oszustwach wyborczych), silnych podziałach i niepokojach w społeczeństwie. Analizuje wybory w Polsce i Hiszpanii, w 2020 r. publikuje tekst podważający historię II wojny światowej w sposób zgodny z narracją Kremla (utrzymującą, że Polska przyczyniła się do wojny prowadząc agresywną politykę wobec ZSRR). Artykuł kończy cytatem ze Stalina. Publikuje też analizę akcji otrucia Nawalnego – z hipotezą, że nie stali za tym Rosjanie (niedługo później Bellingcat ujawni skład komanda rosyjskich służb, które próbowało zabić Nawalnego nowiczokiem).

W jednym z wywiadów dla hiszpańskiego portalu bagatelizuje słynne śledztwo Fundacji Nawalnego o pałacu Putina, uznając je za „dziecinne i dla naiwnej publiczności”: „Nie mam wątpliwości, że prezydent Rosji ma wielu bogatych znajomych – ale czy ten pałac został opłacony z publicznych pieniędzy? Nie. Został kupiony przez prywatnych ludzi za ich własne pieniądze, które przypuszczalnie zarobili uczciwie, choć z przychylnością Kremla.”

W tym samym wywiadzie opowiada o nazistach w Ukrainie i o tym, że Polska nie chce silnej Ukrainy, bo marzy jej się „Polska od morza do morza”.

González jest skuteczny, udaje mu się opublikować tekst w prestiżowym polskim piśmie. W październiku 2020 r. wypuszcza w eulixe.com tekst o uchodźcach z Syrii w Górnym Karabachu, w tym samym czasie tekst na ten sam temat ukazuje się w „Tygodniku Powszechnym”. 

Sytuacja w Górnym Karabachu się wówczas zaostrza, na granicy z Armenią jest rosyjskie wojsko. Opowiada jeden z korespondentów, który spotkał Gonzáleza-Rubcowa w Stepanakercie: – Był miły, ale zachowywał się z dystansem. Przyjechał wcześniej, pokazał nam lokalną knajpę, bo trudno było dostać jedzenie. Pracował w Stepanakercie przez trzy dni, a później, co mnie bardzo zaskoczyło, nagle pojechał na spotkanie z premierem Armenii. To o tyle dziwne, że  sytuacja była gorąca i trudno było z kimkolwiek umówić się na wywiad.

Jesienią 2021 r. González dalej relacjonuje m.in. wojnę w Karabachu i protesty w Kazachstanie. Jeździ też pod granicę polsko-białoruską, relacjonuje kryzys uchodźczy i protesty kobiet, pojawia się na forum w Karpaczu (ponownie), wrzuca zdjęcie spod siedziby Radia Maryja i przeprowadza wywiad z ludźmi z Ordo Iuris

Żródło: zrzut ekranu

Mój chłopak, rosyjski szpieg

Na przełomie 2021 i 2022 r. wokół Gonzáleza-Rubcowa robi się gęsto. O jego działalności wiedzą już hiszpańskie służby, wie brytyjskie MI6 i polskie ABW. Sieć zaciska się, gdy na początku lutego 2022 r., krótko przed wojną, González w okolicach Donbasu zostaje zatrzymany przez ukraińskie SBU podczas nagrywania rzekomego wejścia na żywo w telewizji – kamera jest ustawiona w ten sposób, że w kadrze znajdują się wojskowy sprzęt i ukraińscy żołnierze. González o zatrzymaniu przez SBU napisze na swoim profilu na Twitterze

SBU zabiera mu paszport i telefon, każe jechać z linii frontu na przesłuchanie do Kijowa. Tam González-Rubcow dostaje wilczy bilet, ma natychmiast opuścić kraj i nie wracać na Ukrainę.

Wiemy, że na wiele miesięcy przed wybuchem wojny Natalia K. sama nabiera wątpliwości, czy jej partner nie współpracuje z rosyjskimi służbami (nie możemy ujawnić źródła tej informacji). Nie wiemy, co robi ze swoimi wątpliwościami. Gdy kilka dni temu chcemy ją o to dopytać, w odpowiedzi grozi, że jeśli ujawnimy jej nazwisko – zasypie nas kosztownymi pozwami (twierdzi, że reprezentuje ją wpływowy warszawski prawnik).

Od czasu zatrzymania pary w nocy z 27 na 28 lutego 2022 r. Natalia K. ma zarzut pomocnictwa w szpiegostwie, sprawa nie trafiła jednak do sądu. Czy powrót Pablo Gonzáleza-Rubcowa do Moskwy coś zmieni? Od rzecznika Prokuratury Krajowej dostajemy krótką odpowiedź: „Ma w tej sprawie zarzuty pomocnictwa do przestępstwa z art. 130 par. 1 kk. Postępowanie w tym zakresie jest normalnie kontynuowane.” (Na pytanie, co stanie się formalnie ze śledztwem w sprawie Gonzaleza po jego wymianie – prokuratura odmawia odpowiedzi). 

Dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla, że pomocnictwo w polskim prawie może być rozumiane szeroko: – Przepisy prawa karnego powinny być jasne, a tu są bardzo rozmazane granice. Wszystko może być pomocnictwem – osoba, która lizała i naklejała znaczki na list, w którym był zniesławiający anonim, została skazana za pomocnictwo i ukarana 5 tys. zł grzywny. Przy odrobinie złej woli pomocnictwem może być więc wszystko, co pomaga w szpiegostwie. Pod warunkiem, że pomocnik ma świadomość, komu pomaga i że jego działanie służy szpiegostwu.

Poza grupą znajomych pary, którzy są przekonani, że Natalia padła ofiarą nieszczęśliwej miłości, o śledztwie nikt nie słyszy. Po aresztowaniu Gonzáleza w nieformalnych rozmowach Natalia długo broni partnera, bagatelizuje ustalenia prokuratury, załatwia mężczyźnie książki do aresztu. 

Według hiszpańskiego El Independiente Natalia K. po zatrzymaniu nie wie, że Pablo nie ma rozwodu, że była żona z trójką dzieci jest nadal  oficjalną i aktualną żoną. Początkowo kobieta ma organizować nawet pieniądze na prawników dla Gonzáleza. Jej znajomi w nieoficjalnych rozmowach z FRONTSTORY.PL twierdzą , że dopiero w ostatnich miesiącach zaczyna odcinać się od szpiega GRU.

Jeszcze zimą 2022 r. Natalia K. wraca na pierwszą linię newsów. O swoich zarzutach nigdy publicznie nie wspomina – choć zabiera głos w ważnych debatach. Bywa w Sejmie, relacjonuje sytuację na granicy, uczestniczy w konferencji NATO, opowiada o sytuacji w Polsce dla czołowych zagranicznych mediów. 

Nic nie wskazuje na to że redakcje, dla których pracuje, wiedzą o tym, że ma zarzut w głośnej, szpiegowskiej aferze.

#FREEPABLO, rosyjska operacja wpływu

Po aresztowaniu polscy znajomi Gonzáleza długo mają wątpliwości co do jego winy  – zwłaszcza aktywiści, którzy na własnej skórze doświadczyli działań ziobrowej prokuratury. González trafia za kraty w momencie, gdy niezależni dziennikarze w Polsce są atakowani przez rząd, służby i propagandowe media. 

Wątpliwości podsyca fakt, że śledztwo się przedłuża, sprawa po dwóch latach wciąż nie trafia do sądu. Do części aktywistów, do zachodnich organizacji dziennikarskich trafia narracja o niesłusznie uwięzionym „hiszpańskim reporterze”.

Wkrótce po aresztowaniu w sieci rusza kampania #FreePablo: powstaje strona internetowa i konta w mediach społecznościowych, na których pojawiają się doniesienia o rzekomo bezpodstawnym aresztowaniu Gonzáleza. To operacja dezinformacyjna: ma „wyczyścić” wizerunek oficera GRU na Zachodzie, wśród dziennikarzy i intelektualistów (intelektualiści rzeczywiście podpiszą list w jego obronie), wprowadzić zamieszanie i niepewność.

Kampania jest skuteczna. Hiszpańskie media relacjonują sprawę, organizacje broniące praw dziennikarzy, z Reporterami bez Granic (RSF) na czele wydają gromkie oświadczenia. Kataloński parlament kontrolowany przez secesjonistów domaga się uwolnienia Gonzáleza, o Gonzáleza regularnie upominają się politycy hiszpańskiej skrajnej lewicy.

Źródło: zrzut ekranu

Szef hiszpańskiego MSZ długo unika wypowiadania się w tej sprawie, w końcu przyznaje, że zarzuty są poważne (atakują go obrońcy Gonzáleza i katalońscy secesjoniści).

Na miesiąc przed wymianą zachodnich więźniów na rosyjskich szpiegów hasztag #FreePablo wygeneruje 244 wzmianki z zasięgiem 2,6 mln; dane z Brand24). Analiza strony freepablogonzalez.org i domeny, która do niej przekierowuje prowadzi donikąd – prawdziwe domeny są schowane za tzw. pośrednikami anonimizującymi.

Na czele kampanii stoi Juan Teixeira, przypomnijmy – przyjaciel Gonzáleza i współtwórca portalu Eulixe, towarzysz podróży do Donbasu. Działa w organizacji, która zbiera pieniądze i podpisy pod petycjami w obronie Gonzáleza. Z mediów społecznościowych Teixeiry, które przeanalizowali researcherzy Fundacji Info Ops, wynika, że autor ma m.in. poglądy antyamerykańskie, antyizraelskie, propalestyńskie i rewolucyjne.
Pytamy Teixeirę m.in. o to, czy wspólny portal z Pablo był finansowany ze źródeł w Rosji – nie dostajemy odpowiedzi. 

Kamil Basaj, ekspert od dezinformacji z Fundacji Info Ops: – Operacje wpływu to standard pracy rosyjskiego wywiadu. Mogą służyć myleniu, zaciemnianiu – i tak można oceniać kampanię #FreePablo. Spełnia wiele kryteriów operacji mylenia, którą planuje się na wczesnym etapie jako część legendy, w oparciu o którą agent funkcjonuje na Zachodzie.
Według Basaja, kampania w sieci miała kształtować wizerunek Gonzáleza-Rubcowa jako „dziennikarza”.

W kampanię w Hiszpanii zaangażowana jest oficjalna, hiszpańska partnerka Gonzáleza i matka trójki jego dzieci, Oihana Goiriena. Po zatrzymaniu Goiriena regularnie udziela wywiadów w mediach. Jak opisuje El Independiente, Goiriena co miesiąc otrzymuje przelewy z Moskwy od ojca Rubcowa. 

Ale realnym spiritus movens kampanii jest wpływowy prawnik Gonzáleza, Gonzalo Boye. Często pojawia się w sprawach z rosyjskimi wątkami w tle – jest adwokatem byłego premiera Carlosa Puigdemonta, który szukał wojskowego i finansowego wsparcia Rosji dla secesji Katalonii. 

Dziennikarskie śledztwo OCCRP ujawniło, że w przeddzień głosowania w sprawie niepodległości Katalonii w 2017 r. Puigdemont spotkał się w Barcelonie z Nikolau Sadovnikovem, który miał mu w imieniu Rosji zaoferować pomoc gospodarczą i wojskową dla niepodległej Katalonii w zamian m.in. za przepisy, które sprzyjałyby wykorzystaniu kryptowalut.

W Hiszpanii toczy się śledztwo w sprawie powiązań katalońskich separatystów z Kremlem – jest nim objęty zarówno Puidgemont, jak i prawnik Gonzalo Boye, który odwiedzał Gonzáleza w radomskim areszcie.

Po wymianie Gonzáleza Boye cieszył się w Russia Today, że doszło do „humanitarnej wymiany dziennikarzy”. Puidgemont pojawił się ostatnio w buzującej Katalonii na jeden dzień i zniknął – szuka go hiszpańska policja.

Z uwagi na tajemnicę

O zatrzymaniu i wydaleniu Gonzáleza słyszeli wszyscy. O wątku Natalii K. – prawie nikt. Dlaczego w sprawie, która wszystkich porusza, brakuje tego elementu? 

Żeby ułożyć te puzzle spotykamy się z Natalią K. Jaka jest jej rola i status w śledztwie? Gdy słyszy, o co pytamy, kończy rozmowę i zapowiada pozew.

– Jesteś dziennikarką. Myślisz, że można opisać historię Pablo bez waszej relacji? – dopytujemy.

Natalia milczy. Gdy po kilku dniach zadajemy jej pytania, przysyła mejla: „W odpowiedzi na Państwa pytania informuję, że w związku z toczącym się postępowaniem moje dane osobowe (lub dane mogące ujawnić moją tożsamość) muszą pozostać utajnione. Ponadto, z uwagi na toczące się śledztwo i jego tajemnicę, nie mogę udzielać Państwu żadnych informacji. Wszelkie pytania proszę kierować do Prokuratury.”

Znajomi pary, którzy długo wierzyli w niewinność Pablo, po scenie lądowania Gonzáleza w objęciach Putina, są zdruzgotani: – Piłem wódkę ze szpiegiem GRU. Co za mindfuck.

Wielu z nich rozmyśla o spotkaniach z Pablo, wizytach, wspólnych tematach i o tym, czy w jego obecności ładowali przez przypadek telefon.

Ale czas zaciera detale. Dziś już nikt nie pamięta, jaki obrazek pokazywał się po drugiej stronie magnesu-zabawki z Putinem, który wisiał na lodówce Natalii i Pablo.

współpraca w Hiszpanii: Jose Javier Olivas Osuna, UNED

Zdjęcie otwarciowe: Oihana Goiriena, żona Pablo Gonzaleza, pokazuje jego zdjęcie na swoim telefonie. Nabarniz, Hiszpania, 5.03.2022.

Angielska wersja artykułu została równocześnie opublikowana na vsquare.org

 

CZYTAJ WIĘCEJ