Rok przed śmiercią Johnny Cash nagrał album „American IV: The Man Comes Around”. To był mój prezent gwiazdkowy i pierwsze bliższe spotkanie z artystą. Wzruszał mnie zmęczony głos człowieka rozliczającego się z grzechów i wyrządzonych krzywd. Zaczęłam czytać wszystko na jego temat.