Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Company of Heroes 3 Opinie

Opinie 31 marca 2022, 17:39

Marzy mi się polska kampania w Company of Heroes 3

RTS–y to podupadły gatunek, ale lubię je odkurzać. Wróciłem do Company of Heroes 2 i zrozumiałem, jak brakuje mi w wielkiej grze o II wojnie światowej polskiej kampanii. Company of Heroes 3 mogłoby naprawić ten problem. Także z korzyścią dla siebie.

Bardzo lubię RTS-y, ale nie jestem w stanie tak po prostu się w jakiś wgryźć. Potrzebuję dobrego bodźca – ciekawej mechaniki (Original War), fabuły (StarCraft i Original War), charyzmatycznych bohaterów (StarCraft, Warcraft, Original War) albo podobnego bajeru.

Do Company of Heroes wracam ze względu na przystępność i filmowość. Gra potrafi zaleźć za skórę, ale też sprawić mnóstwo frajdy. Najczęściej stawia na bohatera zbiorowego, choć i od tego zrobiła wyjątek np. w Company of Heroes 2, które tak „pokochali” Rosjanie za pokazanie ich dowódców jako skończonych kanalii. Ale i ze zbiorowego bohatera da się coś wycisnąć. Mnie na przykład – i prawdopodobnie każdemu polskiemu fanowi RTS-ów – we wczuciu się pomogłaby polska kampania w nadchodzącym Company of Heroes 3. Choćby w popremierowym DLC. Pewnie, wymagałaby trochę kombinowania ze strony Relica, ale myślę, że opłaciłaby się na wielu frontach.

Nie będę biadolił i darł szat, jeśli się okaże, że Relic nie spełni takiej prośby. CoH3 to gra Relica, jego kapitał, dzieło, historia i plan na zyski. Jeśli tego nie widzi – w porządku. Po prostu jako przedstawiciel średnio lub mało znaczącego na arenie międzynarodowej państwa doskonale rozumiem, że fajnie byłoby być doreprezentowanym. Każdy czasem chce poczuć się bohaterem w efektownej grze. Ludzie z mniejszości etnicznych, seksualnych, płciowych, religijnych czy też z narodów zepchniętych na margines – nawet jeśli teraz historia w przypływie wrednego humoru znów pcha nas na front wydarzeń. Dlatego dobrze byłoby się odciąć i poczuć jak herosi w czasach dawno minionych, które już nas nie ugryzą w tyłki. Zwłaszcza że to okazja do pokazania czegoś intrygującego w grze.

Opowieść o polskich oddziałach z czasów drugiej wojny światowej daje sposobność, by przedstawić ciekawą, dramatyczną i mocno filmową historię – a do takiej jakości Company of Heroes aspiruje od zawsze. Wyobraźcie sobie tę fabułę. Żołnierze z państwa rozjechanego przez niemieckie i rosyjskie czołgi (często więzieni np. w rosyjskich obozach) zbierają się na obczyźnie w armię. Żądną zemsty, wściekłą, gotową do walki. I ruszają, o rety, jak pięknie ruszają. Zmagają się z własnymi demonami, przeciwnościami logistycznymi i oczywiście z uzbrojonym po zęby przeciwnikiem. Ale zwyciężają.

Zwyciężają tam, gdzie inni polegli. A na koniec i tak zostają wystawieni do wiatru przez „sojuszników” z państw, które na wojnie wyszły mimo wszystko trochę lepiej. Niezła dynamika, nie? Porównywalna, a może nawet lepsza niż w kampanii z „podstawki” w Company of Heroes 2. Tamta przyniosła serii jeszcze większy rozgłos i trochę kontrowersji – a te, jak pokazują ostatnie lata, są przepotężną dźwignią handlu. Jako że RTS-y czasy świetności mają już dawno za sobą – taka dodatkowa dźwignia CoH3 raczej by nie zaszkodziła.

W roli naszego zbiorowego bohatera widziałbym 2 Korpus Polski. Dla niewtajemniczonych (to nic złego, nie każdy musi mieć piątkę z historii) – to żołnierze generała Andersa, którzy zdobyli wzgórze Monte Cassino, a na tym się przecież nie zatrzymali. Przetoczyli się przez faszystowskie Włochy jak taran i odnieśli wiele zwycięstw. Pozostali na obczyźnie jeszcze po zakończeniu wojny, bo też i ich kraj wpadł w ręce ZSRR. Pasuje do tego, o czym wspomniałem akapit wyżej. A w dodatku to z tymi żołnierzami biegał niedźwiedź Wojtek. Miś bojowy zaliczył wprawdzie występ w Iron Harveście, ale King Art Games nie ma do niego praw na wyłączność.

Zdobywanie Monte Cassino i w ogóle walki we Włoszech, w których uczestniczył 2KP, to przecież doskonała okazja, by Company of Heroes 3 pokazało pazur w nowości, którą chwali się Relic – czyli właśnie dopieszczonych bitwach w górach. Pewnie, na przeszkodzie stoi fakt, że oddziały te korzystały głównie z brytyjskiego sprzętu 8. armii wyspiarzy, ale jako gracz – i tak bym się nie obraził. Niech sobie śmigają na brytyjskim żelastwie, byle tylko o nich porządnie opowiedziano. Aby nadać takiej kampanii unikalny charakter, wystarczyłoby dokonać niewielkich modyfikacji oraz potworzyć dowódców z pomysłowymi zdolnościami. Przynajmniej animatorów pojazdów by to odciążyło, skoro Brytyjczycy znajdą się w grze niejako z marszu.

Znając życie, cała kampania raczej to nie będzie, niemniej społeczność Company of Heroes już jakiś czas temu domagała się obecności polskich wojsk w grze. Pewnie skończy się na jakiejś jednostce do werbowania w trakcie misji, ale pomarzyć zawsze można. Zwłaszcza że – jak widzicie – jest przynajmniej kilka argumentów przemawiających za tym, że to mogłoby być fajne rozwiązanie. W dodatku najwyraźniej nie jestem odosobniony w swoich marzeniach, bo przecież społeczność Reddita też lobbuje podobny pomysł. Znaczy – chęć wśród fanów jest.

A jako Polak, cóż... po prostu zobaczyłbym spektakularne dzieło kultury, w którym moi rodacy są fabularnie traktowani jak wszyscy inni – dostają po dupsku, upadają, są zdradzani, mają swoje wady, ale też i zalety, no i ich udziałem są spektakularne tryumfy. Nasze ostatnie 80 lat historii to dwa tryumfy – ucieczka z czułych objęć pieprzonej matuszki Rosji i podłączenie się do międzynarodowego krwiobiegu przez UE i NATO. I fajnie, pokojowe zwycięstwa cieszą, ale dobrze byłoby sobie przypomnieć, że nie musimy być bezbronni nawet w paskudnych okolicznościach. Tak na wszelki wypadek.

OD AUTORA

Co jakiś czas wracam sobie do Company of Heroes, żeby pyknąć jakąś mapkę – solo oczywiście, w multi rozłożyłby mnie dziesięciolatek – bo lubię tę grę. Ale zawsze brakowało mi w niej polskich oddziałów. No dobra, tak naprawdę po prostu chcę, żeby ktoś kiedyś w końcu zrobił Original War 2 w zgodzie z duchem oryginału. Ale to raczej nigdy nie nastąpi, więc próbuję się umościć tam, gdzie będzie mi choć trochę tak jak w Original War. Jednak to właśnie przez niedobór nowej zawartości związanej z Originalem sięgałem po inne RTS–y, takie jak Company of Heroes. I CoH był jednym z tych, które faktycznie doceniłem, mimo że pustki w sercu mi nie wypełniły. Może z armią, z którą łatwiej byłoby mi się utożsamić, jakoś lepiej by tej grze poszło pocieszanie osieroconego gracza?

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

Poznajcie 11 najpopularniejszych gier strategicznych na świecie
Poznajcie 11 najpopularniejszych gier strategicznych na świecie

Jak sprawdzić popularność danego tytułu? Najlepiej liczbą sprzedanych egzemplarzy, czyli tego, ile osób zdecydowało się wydać nań swoje pieniądze. Tym razem przyglądamy się gatunkowi gier strategicznych.

16 gier strategicznych, które podbiły serca Polaków
16 gier strategicznych, które podbiły serca Polaków

List gier strategicznych na naszej stronie nie brakuje. Tym razem przypomnimy Wam 16 produkcji, które zdobyły serca czytelników GRYOnline.pl i cieszą się największą popularnością na naszej stronie.