Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin
Forum

piotrkozo ostatnie wypowiedzi na forum i w komentarzach

09.09.2019 06:48
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4
8.0

No i cóż. Za mną kilka godzin gry.
Na plus fabuła, klimat, narracja, postacie oraz pixelowa grafika. Niektóre rzeczy są takie piękne (np. animacja odnowionej umiejętności), że aż dziw bierze.
Walka jest średnia, czasem trochę drewniana. Dalej jednak stawia przed nami sprawiedliwe wyzwanie.

Nie odblokowałem pewnie lwiej części ulepszeń, ale jak do tej pory dużo talizmanów (silniejszych umiejętności, które możemy znajdować podczas naszych przygód) działa na zasadzie "przed tobą/wokół Ciebie pojawia się jakiś przedmiot (kula, pocisk, smok, dzikie wenże) i zadaje obrażenia". Dodatkowo błogosławieństwa, które działają na zasadzie przedmiotów są bardzo podstawowe. Jakieś podpalenie, jakaś zwiększona szansa na kryta czy unik. Jestem przekonany, że mnóstwo nowych talizmanów i błogosławieństw odkrywamy w późniejszej grze.

Za to - dużo frajdy dają runy, które dodają do naszych podstawowych umiejętności nowe efekty. Czy to jakieś obrażenia periodyczne czy inne, różne, fajne rzeczy, których nie będę zdradzał.

Jak już pisałem. Przeciwnicy stanowią wyzwanie, a zabijanie ich daje frajdę.
Tempo progresu jest bardzo dobrze przemyślane. Po każdym podejściu coś fabularnego ma miejsce, gra nie pozwala na nudę. Syndrom jeszcze jednego podejścia zdecydowanie doskwiera.

Niestety w grze, jak to w tego typu grach BARDZO dużo zależy od szczęścia i tego co akurat znajdziemy. Raz mamy przed sobą 7 skrzynek i zero kryształów do ich otwarcia raz na odwrót. Raz kończymy podejście z 7 - 8 błogosławieństwami, a raz łazimy z jednym czy dwoma aż do momentu walki z bossem. Tutaj rozstrzał między przyzwoitym, a kompletnie dupnym podejściem jest ogromny, albo zostaniemy zjedzeni, albo z pełnym życiem dolecimy do bosa i to my pokażmy kto tutaj rządzi.

Muzyka w niektórych momentach powala, jest przepiękna.
Cały czas przedstawiane jest nam coś nowego co powoduje, że chce się grać i grać. Zdecydowanie polecam nawet za pełną cenę.

20.06.2019 07:53
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4
5.0

Nie wiem czy jestem głupi, ale gra wydaje się strasznie niezbalansowana. Nawet na średnim poziomie trudności, przeciwnicy już po pierwszej walce potrafią nas zmasakrować co przekreśla nasze szanse na ukończenie misji. Na początku walki są niewidzialni, dopóki nie podejdą wystarczająco blisko. Pokonują takie chore dystanse, że ciężko jest znaleźć dobrą osłonę. Istnieje wielka szansa, że po drugiej/trzeciej turze nie będzie się już gdzie schować i będziemy otoczeni.

System pancerza, który możemy naprawić lub odnowić podczas pewnych wydarzeń (naprawić możemy też jeżeli nasza postać posiada taką umiejętność i zestaw do naprawy, który po kilku użyciach się niszczy) powoduje, że gra jest trudna w nieprzyjemny sposób, bo przez większość czasu lecimy na oparach życia.

Negatywnych spotkań (bo gra opiera swoją rozgrywkę na jeżdżeniu po mapie i branie udziału w losowo rozstawionych wydarzeniach) jest o wiele więcej niż pozytywnych, nie wspominając o eventach podczas których nic się nie dzieje, a tracimy tylko paliwo, które jest kluczowe.

Domyślam, się, ze gra miała trudna, ale jak wcześniej wspomniałem - jest trudna w nieprzyjemny, frustrujący sposób.

Dobrego pomysłu na fabułę ala Indiana Jones nie można grze odmówić. Grafika i klimat są pierwszej klasy, jeżeli ktoś lubi pikselową oprawę. Tajemnice, zjawiska paranormalne, zombie i zombie naziści. Wszystko za co kochamy tego typu produkcje. Na obecną chwilę 5/10. Ocena jest mocno subiektywna, niektórym takie przeszkody mogą się podobać.

post wyedytowany przez piotrkozo 2019-06-20 07:54:49
20.06.2019 07:44
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4
8.5

Zdecydowanie jeden z lepszych przedstawicieli roguelikeów. Główne założenia gry są świetne, ilość arcan (czarów) jest wręcz przytłaczająca, a możliwości budowania postaci są pewnie miliony. Dynamika walki zachwyca, a brak niewrażliwości po dostaniu ciosu wymaga na nas dostosowanie się do ruchów przeciwnika i wyuczenie się ataków na pamięć. Latające po ekranie cyferki obrażeń dają jeszcze więcej satysfakcji.

Gra jeszcze kilka aktualizacji temu cierpiała z powodu niewielu możliwości leczenia, a także małymi możliwościami zmiany czarów podczas każdego podejścia. Teraz arcany potrafią polecieć z przeciwników i z częściej występujących skrzynek. Leczenia jest więcej, co nie zmienia faktu, że gra cały czas jest wyzwaniem.

Granie samemu daje mega dużo frajdy nie wspominając u multi, kiedy to przyjemny clusterfuck na ekranie sprawia mega frajdę. Gra kosztuje około 50 zł, a dostarcza zabawy na długie, długie godziny. Występuje przy niej syndrom jeszcze jednego podejścia.

Jeden malutki minus: bossy są wyjątkowo łatwe do wyuczenia się już po pierwszych kilku podejściach, jednak z każdym pokonanym przez nas poziomem bossowie stają się ociupinkę trudniejsi.

Na Switchu gra cierpiała kiedyś na częste freezy trwające około 1 sekundy. Teraz ten problem nie istnieje. Spady FPSów (na Switchu) są bardzo rzadkie.

Z czystym serduszkiem polecam.

17.06.2019 07:50
piotrkozo
6.0

Samej grze nie mam nic do zarzucenia, gra się super i jest super, super.
Na Switchu niestety gra potrafi przyklatkować czy nawet się przyciąć na sekundę przy wtasowywaniu stosu kart odrzuconych z powrotem do talii.
Przy wczytywaniu poprzednio przerwanego runu też czekają nas z 3 sekundy czarnego ekranu.
Nie wiem niestety jak jest na komputerze, ale jeżeli chcemy szybko wykonać kilka akcji, to gra nie zawsze to złapie i czasem wisimy z wybraną kartą, jeszcze nie zagraną. Często powoduje to zamieszanie, bo albo ominiemy turę mając jeszcze energie, bo karta się nie zagrała, albo zagramy złą kartę, myśląc, że poprzednia zagrała się prawidłowo. Rozgrywka nie jest na tyle dynamiczna żeby nie dało się grać, ale są to problemy, które zdecydowanie psują doświadczenie.

Wielkim plusem jest natomiast możliwość grania za pomocą ekranu dotykowego, czego wielkim minusem jest to, że działa to dziwnie. Czasem złapie to co chcemy zrobić, czasem nie. W dodatku nie wszystko można zrobić za pomocą pada/joy-conów. Żeby sprawdzić nasz status czy przeciwnika (buffy/debuffy) trzeba paluchem nacisnąć na interesującą nas postać. Próbowałem każdego przycisku, po prostu się nie da.

Gierka to solidne 7/10. Jeżeli nie ma takiej potrzeby to na obecną chwilę odradzam wersję na Switcha. Te drobnostki solidnie wkurzają. Zmuszony jestem zmniejszyć ocenę o 1 punkt.

15.06.2019 08:26
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4

Pozwolę sobie dodać kolejny komentarz, bo za mną kolejne +/- 20h gry.
Gra rozwijana jest WSPANIALE. Powoli dodawani są nowi bogowie, a co za tym idzie nowe boony, nowe dialogi, nowe comba. Dodali nowy poziom z dwoma nowymi bossami. Balans oraz całkowicie nowe boony powodują, że grywalna jest każda dostępna broń (wcześniej włócznia wydawała się całkowicie OP). Twórcy wywiązują się z obietnic i widać, że dbają o grę.
Nie patrzcie, że gra jest tylko w Epic Store. Warto wspomóc twórców, bo gierka jest na moim podium roguelike'ów, zaraz po Binding of Isaac o Dead Cells. Ma w sobie WSZYSTKO czego człowiek oczekuje.
Moje głupie, wcześniejsze gadanie o muzyce możecie zignorować. W dalszych poziomach jest...hehe...BOSKO.
Polecam całym serduszkiem.

post wyedytowany przez piotrkozo 2019-06-15 08:26:50
03.06.2019 00:25
piotrkozo
odpowiedz
2 odpowiedzi
piotrkozo
4
5.5

Kupiłem grę w dniu kiedy tylko pojawiła się na Steamie, zaraz po jej zapowiedzi. Od razu powiem, że sam zagrałem 1 grę, żeby przetestować czy wszystko działa. 99% moich doznań jest z gry multiplayer.

Risk of Rain 2 to roguelike, na którego nie wiedziałem, że czekałem. Od początku raczy nas satysfakcjonującym, soczystym gameplayem, zróżnicowanymi klasami, dużą ilością przeciwników jak i przedmiotów do odkrycia. "Losowe" plansze są dobrze zaprojektowane. Są duże, zróżnicowane, charakterystyczne oraz mają fajny VIBE.
Oprawa graficzna jest prosta, ale nie odrzuca. Zapętlająca się kosmiczna muzyka w pewien sposób dodaje grze tajemniczości. Strzelanie jest przyjemne, a każda z klas strzela w trochę inny sposób.

Niestety gra nie jest pozbawiona minusów:
- początek każdej rozgrywki potrafi być frustrujący, kiedy musimy chodzić po mapie i szukać przeciwników. Potem ten problem znika, kiedy przeciwnicy nas przytłaczają,
- przy pierwszych kilku podejściach gra zaskakuje poziomem trudności, wymaga od nas ciągłej oceny sytuacji, uników. Jednak po kilku godzinach, jak już nieco ogarniemy to gra staje się nudnym grindem polegającym na bieganiu i strzelaniu we wszystko co się rusza,
- mapy są "losowe". Wybierane są po prostu z puli zaprojektowanych wcześniej map. Czasem różnią się drobnym szczegółem. Jest jakiś mostek albo go nie ma na przykład,
- przedmiotów, mimo, że jest dużo, to prawie żaden z nich nie jest typu "high risk, high reward". Znaczna większość poprawia naszą mobilność, albo dodaje do naszego strzału jakiś efekt. Jest też trochę przedmiotów użytkowych.
- na dzień dzisiejszy, żaden z przedmiotów nie wpływa bezpośrednio na sposób w jaki postać strzela, nasz gameplay przez większość rundy pozostaje taki sam. Dobrym przykładem jest Binding of Issac, gdzie mnóstwo przedmiotów mogło wpłynąć na naszą rozgrywkę na milion różnych sposobów.
- przeciwnicy po pewnym czasie stają się gąbkami na pociski, wokół których biegamy i strzelamy, uważając, żeby nie wpaść w jakiś atak przeciwnika
- każde podejście niby można skończyć, ale warto zrobić to tylko raz. Nie mówię dlaczego. Potem gramy jedną rundę najdłużej jak się da i to jest jedyny znacznik naszego postępu. Mapy zaczynają się powtarzać, a my wyposażamy się w powtarzające się przedmioty po raz dziesiąty.
- gra jest tak zaprojektowana, że nie ma za bardzo elastyczności i budowania postaci. Zbieramy wszystko po drodze, bo 99% przedmiotów, jak już pisałem, doda nam obrażenia, albo mobilność. Wybór mamy w niewielu sytuacjach.

Gra daje dużo frajdy, jest szkieletem pod coś naprawdę dobrego. Widać, że twórcy (a jest ich chyba trzech) pracują nad grą, a ilość zapowiadanych zmian jest godna podziwu. Jak na early acces gra jest dobra. Regrywalność zależy od nas. Jak gra nam siądzie to granie godzinami nie będzie problemem, niestety niektóre z minusów są na tyle znaczące, że mogą zniechęcić po kilku rozgrywkach. Na obecną chwile - 5,5/10.

post wyedytowany przez piotrkozo 2019-06-03 00:27:51
02.06.2019 23:38
piotrkozo
piotrkozo
4

Piszesz o rzeczach, które są cechami charakterystycznymi roguelików. W każdej grze tego typu czeka się na "the run". Elementy RNG są dla takiej gry motorem napędowym, bo dodają grze potrzebnej jej losowości. Nie rogalikach nie planujemy builda postaci, a raczej nakierowujemy postęp w daną stronę, żeby potem ewentualnie wykorzystać syngergie, a jak nam nie pojdzie to działać z tym co mamy. Czy minusem jest fundamentalna cecha gry? Chyba raczej na pewno nie.

02.06.2019 22:36
piotrkozo

YYYYYY, oczywiście miałem na myśli "casuali", a nie "cusali" . Wink wink

02.06.2019 22:22
piotrkozo
odpowiedz
1 odpowiedź
piotrkozo
4
Image
7.0

Za mną tylko kilka godzin gry, ale każda sekunda była wypełniona satysfakcją. Zaczynając od samego konspektu gry i głównych założeń. Islanders zdecydowanie nastawione jest na cusalową rozgrywkę, kiedy mamy mniej czasu, albo po prostu nie lubimy mega skomplikowanych gier strategicznych.

Core gry to stawianie różnego rodzaju budynków w takich miejscach, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Każdą rozgrywkę zaczynamy od przelotu na wyspę na której nasza kariera budowniczego się zaczyna. Wyspy są większe, mniejsze, bardziej piaszczyste, bardziej skalne, a niektóre nawet...wodne (do tego przejdę potem)

O dziwno nie zaczynamy budowania od stawiania domów, bo mieszkańców w tej grze nie ma. Najczęściej na początek zaoferowany jest nam zestaw związany z jakiegoś rodzaju farmą, albo domkiem drwala. Zestaw? Jaki zestaw? Ano taki, że po zdobyciu odpowiedniej ilości punktów na ekranie wyskakuje nam plusik oraz propozycje kolejnych zestawów budynków. Jeżeli wybierzemy drwala to dostaniemy do "ekwipunku" dom drwala i tartak. Jeżeli wybierzemy centrum miasta to dostaniemy budynek reprezentujący centrum, coś ala ratusz oraz kilka domów i rezydencji.

(Prawie) Każdy budynek ma bazową ilość punktów, które dostajemy za jego postawienie, a w opisie listę budowli, które dodadzą nam dodatkowe punkty, jeżeli postawimy budynek obok nich. Na przykład (nie są to dokładne wartości, bo tych nie pamiętam) postawienie domku drwala da nam 3 punkty, ale jeżeli w okolicy będą drzewa to za każde drzewo dostaniemy +1 punkt, idąc dalej, stawiając tartak obok domku drwala dostaniemy 3 punkty bazowe za postawienie go i 7 punktów za to, ze dom drwala jest w okolicy. Jeżeli natomiast w okolicy jest budynek tego samego typu (albo inne wspomniane w opisie) to punkty będą nam odbierane. Jak wiemy, ze dostaniemy dodatkowe punkty? Przed postawieniem budynku na wyspie tworzy się wokół niego kopuła, która pokazuje nam jaki obszar będzie włączony do bonusu.

Budynków jest na tyle dużo, że w bardzo fajny sposób można lawirować pomiędzy odejmowaniem a dodawaniem punktów. Warto czasem coś poświęcić, żeby potem się odbić wielkim combem.

No dobrze, ale tak samo jak na Ziemi, na wyspie (które są małe) w kończy się miejsce. Co teraz? Już mówię. Po zdobyciu odpowiedniej ilości punktów pojawia się nam możliwość podróży na kolejną losową wyspę. Punkty przez nas zdobyte zostają, a my zaczynamy budowanie od mowa.

Giera w bardzo satysfakcjonujący sposób nagradza punktami, a przy pomocy animacji zapełniania kółka (wow!) i przyjemnego dźwięku napełniania kółka właśnie działa na odpowiednie rejony mózgu.

Jak już wspomniałem budynków jest dużo, a im dużej gramy podczas danej rozgrywki tym więcej jest dane nam ich stawiać. Niektóre z nich posiadają takie synergie, że człowiek orientuje, się, że warto było na początku poświęcić trochę punktów i zaoszczędzić miejsca, ale nic więcej nie zdradzę, bo warto kombinować i rozwijać się coraz lepiej z każdą następną rozgrywką

O wyspach - ogólnie niewiele się zmienia. Przyjdzie nam grać w zimie, podczas deszczu, albo na pustyni, ale założenia są takie same. Istnieje kilka powierzchni do budowania i nie wszystko można postawić na wszystkich. Nie będę jednak psuł Wam rozgrywki i wszystkiego zdradzał.

spoiler start

Raz udało mi się trafić na "wyspę" na której nie mogłem nic zbudować, dlatego na początku dostałem specjalne pomosty, które musiałem zbudować na wodzie i tam się rozwijać, mega zaskoczenie, szok, wow.

spoiler stop

Gra kończy się jak nie zdobędziemy odpowiedniej ilości punktów i skończą się nam budynki do budynkowania. Nasz wynik zapisuje się w rankingu i zaczynamy od nowa.

Islanders to gra dla osób, które chcą popykać wieczorem, zrelaksować się i przy okazji poczuć dużo satysfakcji. Oprawa graficzna nie męczy, muzyka i odgłosy natury są kojące. Gra nie jest przepiękna, ale w żaden sposób nie
odstrasza.
Dwa szybkie minusy:
- Miasta przez nas zbudowane nie są...dobrze zaprojektowane. Stawiamy budynki w taki sposób, żeby dawały nam jak najwięcej punktów, a nie żeby się dobrze prezentowały na screenach
- Jeżeli przysiądziemy na za długo to gra staje się powtarzalna i znowu - skupia się na grindowaniu w podobny sposób co ostatnio. Na szczęście losowość wysp i sukcesywne odblokowywanie budynków bardzo mocno niweluje ten problim.

Dla mnie, jako cusualowego gracza mocne 7/10. Jak ktoś szuka tutaj większej głębi to się zawiedzie. Cusuale górą!

post wyedytowany przez piotrkozo 2019-06-02 22:24:27
23.03.2019 22:37
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4

Mam przegrane z 30 godzin. Do kupna zachęcił mnie w sumie urywek gameplayu. Nie zawiodłem się.
Oprawa audiowizualna jest 7/10, do niczego nie można się przyczepić. Muzyka mogłaby być żywsza, ale to pewnie subiektywne odczucie.
Postacie, z którymi możemy porozmawiać są świetnie napisane i raz po razie pojawiają się nowe, podszyte humorkiem opcje dialogowe, które pozwalają nam się lepiej wczuć w klimat, który w tej produkcji jest miodny. Niby Hades, niby śmierć, a człowiek z przyjemnością umiera, żeby pogadać z Achillesem, albo samym Bogiem Zmarłych.
D
Gameplay jest na tyle dynamiczny, że w połączeniu z całkiem sporą ilością umiejętności, daje mnóstwo frajdy, nawet przy trzydziestym podejściu.
Tzw. "boony" od Bogów pojawiają się losowo. Mimo wszystko można po drodze sklecić sobie build, który doprowadzi nas do ostatniego (na obecną chwile jest ich czterech, ale walki są dwie) bossa i pozwoli go pokonać.
Gra jest idealnie zbalansowana, daje mnóstwo frajdy, a odkrywanie nowych umiejętności, rozmowy z Bogami i postaciami, które znamy ze świata greckiej Mitologii jest idealnie satysfakcjonujące. Dla każdego fana rogalików must have. Gra dostępna jest wyłącznie w Epic Store, nie wiem, czy twórcy planują dodać grę na Steam.

post wyedytowany przez piotrkozo 2019-03-23 22:42:45
15.03.2018 07:52
piotrkozo
odpowiedz
piotrkozo
4

Fajna gra jako KRÓTKA odskocznia od Fallouta. Pustynny klimat daje rade, połączony z fajnie zrobionym strzelaniem daje frajdę. Otwarty świat jest ekstremalnie niepotrzebny, bo jest pusty i powoduje, że często musimy wracać kilka razy do jednej lokacji przez drogi które są nudne i puste.
Fabuła średnia, ale + za pomysł. W promocji polecam, w normalnej cenie nie bardzo. "Ostrzegam" - fabuła to zaledwie 12h, po których niestety mamy już dosyć.